Dojlidy Białystok przygotowują się do nadchodzącego meczu z Olimpią Unią Grudziądz, który rozegrają 14 października o godzinie 18:00 przed własną publicznością. Poniżej znajdziecie rozmowę z menadżerem klubu Piotrem Anchimem, w której opowiada on o dotychczasowych wynikach drużyny, celach sportowych i sytuacji w superlidze.
Jak wygląda obecna sytuacja Dojlid w Lotto Superlidze?
Rozegraliśmy na razie dwa mecze, jeden wygraliśmy, jeden przegraliśmy. Jesteśmy póki co na ósmym miejscu w tabeli, ale to dopiero początek sezonu i ciężko się tym jakkolwiek sugerować. Porażka 1:3 u siebie z TTS Petralana Polonia Bytom nie była dla mnie zaskoczeniem, podobnie z resztą jak zwycięstwo 3:0 z Politechniką Rzeszów na wyjeździe.
Porażka z Polonią Bytom przed własną publicznością była spodziewana?
Przed inauguracją nie nastawialiśmy się na żaden konkretny wynik, myśleliśmy o tym, jak wygrać mecz. Trzeba jednak przyznać, że patrząc obiektywnie Polonia Bytom ma silniejszy skład niż my. Patryk Chojnowski to jeden z najskuteczniejszych Polaków w Lotto Superlidze, złoty medalista igrzysk paraolimpijskich. Wiedzieliśmy, że ciężko będzie zrobić na nim jakiś punkt i nie pomyliliśmy się. Patryk nie stracił żadnego seta, pewnie rozprawił się z Kamilem Zdzienickim i Tomkiem Lewandowskim. Przed sezonem prowadziłem z Patrykiem rozmowy, chciałem, żeby grał w Dojlidach. Niestety sprawa rozbiła się o finanse i transfer nie doszedł do skutku. Chińczyk Wang Lichen, o którym mówiłem wcześniej, że jest zagadką, okazał się wyjątkowo silnym zawodnikiem, nawet jak na Azjatę. Mimo to Tomek Lewandowski był bardzo bliski zwycięstwa – przegrywał 0:2, doprowadził do piątego seta i niestety trochę zabrakło. Najsłabszym punktem Polonii jest prawdopodobnie Jakub Perek, którego ograł dość gładko nasz Sun Shiyu. Mamy lekki niedosyt, ale zdobyliśmy jeden punkt, więc nie było najgorzej. W mojej ocenie Polonia Bytom jest jednym z głównych kandydatów do fazy play-off.
Z Rzeszowa Dojlidy wróciły z kompletem punktów, jak wyglądał ten mecz?
Mecz wyglądał dużo bardziej nerwowo, niż sugeruje wynik. Tak naprawdę mieliśmy sporo problemów. Tomek Lewandowski o mały włos nie przegrał ze swoim wychowankiem Miłoszem Sawczakiem. Prowadził 2:0, przegrał dwa kolejne sety, a ostatniego zwyciężył do 8. Sun Shiyu również miał problemy, niespodziewanie oddał seta Patrykowi Dziubie. Najlepiej swój pojedynek zagrał Kamil Zdzienicki, za co jeszcze raz chciałbym go pochwalić. Wygrał 3:0 z Szymonem Kolasą, zagrał pewnie i konsekwentnie. Nie ma co się oszukiwać, Politechnika Rzeszów gra w tym sezonie samymi juniorami i jest jednym z głównych kandydatów do spadku. Cieszę się, że nie straciliśmy w Rzeszowie żadnych punktów, ale wolałbym, żeby mecz wyglądał spokojniej.
Najbliższy czas będzie dla Dojlid wyjątkowo intensywny, co nas czeka?
W październiku rozegramy aż sześć meczy w Lotto Superlidze, cztery u nas i dwa na wyjeździe. Pierwotnie mieliśmy zagrać tylko trzy mecze przed własną publicznością, ale na prośbę Dartom Bogorii Grodzisk Mazowiecki zgodziliśmy się na zmianę gospodarza. W Bogorii trwa aktualnie remont sali sportowej, więc zeszłoroczni Mistrzowie Polski przyjadą do nas. Pierwszy mecz zagramy u siebie 14 października z Olimpią Unią Grudziądz. Dwa dni później zmierzymy się na wyjeździe z Akademią Zamojską Zamość. 21 października podejmiemy ZKS Palmiarnię Zielona Góra, a 23 października Dartom Bogorię Grodzisk Mazowiecki. 28 października przyjedzie do nas Lotto Polski Cukier Gwiazda Bydgoszcz, a 30 października pojedziemy zmierzyć się z Dekorglassem Działdowo. Będzie się działo.
Mecz z Bogorią Grodzisk Mazowiecki transmitowany będzie w telewizji?
Tak, zgadza się. Mecz z Bogorią, który rozegramy 23 października transmitowany będzie w otwartej telewizji TVP Sport. To bardzo duży krok naprzód, nie tylko dla Dojlid, ale też dla tenisa stołowego w Polsce. Nawet ekstraklasa piłki nożnej nie ma transmisji w otwartej telewizji, a na płatnym Canal+.
Po zakończeniu pierwszej rundy tabela superligi podzieli się na dwie grupy: mistrzowską i spadkową. W każdej z grup znajdzie się siedem drużyn. Grupa mistrzowska będzie miała zapewniony udział w play-offach, grupa spadkowa walczyć będzie o utrzymanie, a najlepszy zespół z grupy spadkowej również awansuje do play-offów. Gdzie celują Dojlidy?
Idealnie byłoby znaleźć się w grupie mistrzowskiej, zapewnić utrzymanie i na spokojnie przygototywać się do play-offów. Widzę już jednak, że będzie to wyjątkowo trudne zadanie. Liga jest naprawdę silna, naszpikowana świetnymi zawodnikami. Na czternaście drużyn aż trzynaście ma w składzie przynajmniej jednego Azjatę. Żeby myśleć o grupie mistrzowskiej, musimy dobrze zagrać nadchodzące mecze. Ja październik widzę tak: z Grudziądzem i Zieloną Górą musimy wygrać, liczę na trzy punkty. Z Zamościem chciałbym, żebyśmy zdobyli przynajmniej dwa punkty, a z Bogorią, Działdowem i Bydgoszczą przynajmniej po punkcie. Jeżeli plan się powiedzie, będziemy realnymi kandydatami do lepszej siódemki. To są oczywiście wstępne kalkulacje, wszyscy wiemy jaki jest sport. Będziemy przygotowywać się tak samo skrupulatnie do każdego meczu. Dzisiaj myślimy tylko o meczu z Olimpią Unią Grudziądz, skupiamy się na najbliższym zadaniu. Przypomnę, że w październiku dołączy do nas Daniel Górak, który przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych. To nie tylko wzmocnienie dla zespołu, ale też gratka dla kibiców tenisa stołowego. Daniel to najbardziej utytułowany tenisista stołowy w Polsce, na pewno będzie co oglądać.
Intensywny październik, a co potem? Czy Dojlidy skorzystają z pozostałych Azjatów wpisanych do składu?
Potem zobaczymy. Prowadzę rozmowy zarówno z Li Yongyinem jak i Kentaro Miuchi, obaj są chętni przylecieć do Polski na mecze w listopadzie i grudniu. Nie wiem jeszcze czy z nich skorzystamy, dużo zależy od sytuacji w tabeli oraz dyspozycji Sun Shiyu.